Archiwum luty 2004, strona 3


lut 14 2004 "wez cienkie buty bys mogl uciekac"- moja...
Komentarze: 2

Pierwsze musi byc sprostowanie (z dwoch powodow- bo bylem jeszcze dzis rano wkurwiony, po drugie KC to przeczyta;) )

Ok, wiec to bylo nieprawda, kocham ja caly czas, szczegolnie jak pisze mi takie mile rzeczy... Nie wiem jak inni faceci, czy tylko ja jestem taki infanntylny bo po prostu kiedy to czytam to na prawde rozplywam sie i tone we wlasnej fantazji (tak, takie z Peep Show czasem tez ale glownie to raczej cos w stylu "Ania z Zielonego Wzgorza" a raczej "Kacper z brudnego Szczecina"). Tak, uwaga, teraz to zabrzmi jak rozwlekly poemat jakiegos beztalencia-poczatkujacego artysty ale Kasia (bo tak ma na imie ta kochana istota) jest fantastyczna dziewczyna, inna niz reszta jakie znam, nieprzewidywalna, nieprzyzwoicie inteligentna, czasem wydaje sie byc twarda a za chwile dostrzegam, ze jest taka slodka i kochana. to tez fascynujace. Jakby jesc czekoladke z bombonierki z okropnie gorzka czekolada na zewnatrz a wprost niesamowicie pysznym nadzieniem (tak, tu odrazu przychodzi mysl- alkochol...nie to nie dla mnie, chodzilo mi raczej o karmelek i orzeszki:D ) Dzisiaj te pieprzone walentynki i mysle, ze ona jest no.1.

DŻIZESSSSSSS!!!!!!! Nie moge uwierzyc ale mam komentarz! Dziekuje Ci la_superstar !!! Podjaralem sie na serio:D:D Sama widzisz, kto przy zdrowych zmyslach tak sie rajcuje komentarzem by az pisac o tym w notce..? heh...Tak, jestem czubkiem i jestem z tego dumny:D

Kacper idioto (to glos rozsadku) nie ciesz sie tak bo pewnie wiecej komentarzy juz miec nie bedziesz...

Poza tym dzisiaj, skoro mamy walentynki ...prawda? Przeczytalem gdzies (bodajze na jakies reklamowce frugo ktora wyskoczyla jak otwieralem stronke... oczywiscie, ze wp.pl a o czym mysleliscie?<---<nie zwracaj uwagi na syndrom "audytorium">), ze to swieto komercjii powtarzam to teraz gdzie tylko sie pojawie udajac, ze sam to wymyslilem. Moze to glupie, slyszalem to od wiekow ale wlasnie dzisiaj czytajac reklamowke frugo dotarla do mnie ta oczywista prawda... No patrzcie akurat w roku 2004, przelomowym w ktorym Kacper dostal...uwaga...az 3 walentynki! Chwalmy Boga ponownie i krzyczmy- alleluja...

Historia Walentynek Kacpra W (pseudonim: czubek)

1987- pewnie moi starzy dali sobie wtedy walentynke albo sie pieprzyli moj ojciec nie byl jeszcze na tyle gruby wiec....

1988-1998- zero

1999- tajemnicza walentynka od nietajemniczej znajomej...

2000- zero

2001- zero

2002- zero

2003- jedna od Pablo! (Pablo to facet jakby ktos mial jeszcze jakies zludzenia) Taka na jaja.

2004- 3! łał... Oczywiscie standard- Pablo, Izka i G. (dlaczego ona?) no chyba, ze policze jeszcze kryptowalentynke od KC i Kaga, wtedy bedzie az 5! :)

Co za wspaniale swieto w tym roku... Szkoda tylko, ze sam wyslalem chyba z 10. Oczywiscie glownie cos w stylu tej Pablowej (hehe, tak sie mowi, prawda?:P) do kumpli no i do mojego słoneczka:D- KC:P

Ok...teraz wlasnie mi sie zjebal nasroj... Wiem, juz bylem za bardzo szczesliwy... Jedno takie zdanie w stylu "cos nie za dobrze nam sie dzis gada" wypierdala mnie z trasy... Mialem tu dzisiaj jeszcze troche napisac ale no coz... Oleje to...

breakfast at Tiffany's (22:29)
myślałam że nam sie bedzie dzisiaj wyjatkowo zajebiście gadać

breakfast at Tiffany's (22:30)
świetnie nie zajebiście

Ja (22:31)
i co...nie wyszlo?

Ja (22:31)
wg Ciebie...

breakfast at Tiffany's (22:31)
raczej dotychczas nie

Taaa... Kacper- idz sie powies... Dlaczego nie sluchasz tej dobrej rady, mowi ci to twoj ojciec, matka i glos rozsadku...

letitwhip : :
lut 14 2004 2dni=koniec
Komentarze: 3

Dni tego bloga sa policzone, wlasciwie to chyba ostatni:) Nie chce mi sie o pisac... Po co? Czasy komentow Gandziego odeszly bezpowrotnie i KC tez dzisiaj odejdzie dla mnie bezpowrotnie. Dosyc tego. Nie dostalem walentynki od niej...wrrr... Hehe, oczywiscie to nie jest powod (no dobra moze troche) itak powinienem z tym skonczyc... Chyba naprawde ja kochalem, w pewnym momencie na pewno...chyba. Ale to juz przeszlosc, czas zajac sie hiphopem, wrocic do Izy...moze. Wrocic do reala.

Ok, ten blog ile tu byl? Dwa dni? Hehe, widac na dlugo mialem motywacje. Dziekuje samemu sobie, ze... Chuj wie ale za cos sobie podziekuje, komus trzeba a nikt nie czytal:p

letitwhip : :
lut 13 2004 Nic ciekawego
Komentarze: 1

Wkurza mnie Kc, ma mnie w dupie to ja tez powinienem, dlaczego nie mam? Chuj wie, niewazne. Dzisiaj wsluchalem sie w utwor Aguilery i wklejam go tu... Ladny:)

A voice within

Young girl, don't cry
I'll be right here when your world starts to fall
Young girl, it's all right
Your tears will dry, you'll soon be free to fly

When you're safe inside your room you tend to dream
Of a place where nothing's harder than it seems
No one ever wants or bothers to explain
Of the heartache life can bring and what it means

When there's no one else
Look inside yourself
Like your oldest friend
Just trust the voice within
Then you'll find the strength
That will guide your way
If you will learn to begin
To trust the voice within

Young girl, don't hide
You'll never change if you just run away
Young girl, just hold tight
And soon you're gonna see your brighter day

Now in a world where innocence is quickly claimed
It's so hard to stand your ground when you're so afraid
No one reaches out a hand for you to hold
When you're lost outside look inside to your soul

When there's no one else
Look inside yourself
Like your oldest friend
Just trust the voice within
Then you'll find the strength
That will guide your way
If you will learn to begin
To trust the voice within

Yeah...
Life is a journey
It can take you anywhere you choose to go
As long as you're learning
You'll find all you'll ever need to know

You'll make it
You'll make it
Just don't go forsaking yourself
No one can stop you
You know that I'm talking to you

When there's no one else
Look inside yourself
Like your oldest friend
Just trust the voice within
Then you'll find the strength
That will guide your way
If you will learn to begin
To trust the voice within

Young girl don't cry
I'll be right here when your world starts to fall

letitwhip : :
lut 13 2004 I ain't happy, I'm feeling glad :)
Komentarze: 7

Mam nowego bloga, mam nowego windowsa, mam nowy dobry humor (dziwne ale dzieki za to G.) ale mam stare zycie. I chuj. Co z tego? Nie wiem czy bede umial jeszcze kiedykolwiek pisac tak jak kiedys, w sumie nigdy nie pisalem swietnie ale byly momenty, ze tamto mi sie nawet podobalo. Tzn gdybym byl kims innym i przeczytal wtedy swoje wypociny to bym siebie polubil:) To nie bedzie wiec raczej arcydzielo literatury ani tez nic ciekawszego niz widok psa robiacego na trawnik (choc musze przyznac, ze czasem cos takiego przyciaga uwage:P )

Czy jak ktos ma mail fuck@o2.pl to zaraz musi oznaczac, ze jest spragniony zboczuchowatych reklam?:/

Niewazne, po prostu sprawdzam poczte, heh. Co tu moge pisac dzis? Oczywiscie jak to ja- najwiekszy farciarz, przegapilem najciekawsze momenty mojego zycia warte opisania i wracam tu kiedy zaczyna sie robic rutynowo.

Chyba powinienem naprawic relacje z Izka (tak, to szokujace ale mam dziewczyne, jednak nie ma czego zazdroscic to miejscowa panna do obmacywania, teoretycznie dziewica...dobre sobie) no ale... Jakos mi sie nie chce szczegolnie, ze jest KC, oczywiscie bardzo ja (izke)lubie i ide do niej jak ta druga mnie olewa, to mi jakos pomaga wyjsc z dola- podbudowuje sie, ze nie jestem az tak zalosny jak jestem bo mam kogos do kogo moge pojsc i kto mnie pocieszy (jezeli akurat nie puszcza focha). NAJS.

Babcia mnie terroryzuje "Kacper idz po psa bo biedny stoi na dworze i szczeka"

Ja: "Obrzuc go jajami"

Wkurwia mnie ten pies. Wychodzi na dwor tylko na panienki. Zamiast sie wysrac i wyszczac i pozwolic mi isc do domu to zobaczy jakas i niEEEEEEEEma....

Nie wiem, moze oni widza te suczki (mam na mysli psy) tak jak my (mam na mysli nas) jakies ciekawe dziewczyny. Widzi taka pokudlana czarna suczke i mysli- co za goraca brunetka. To im wystarcza, za rozmowe intelektualna robi wachanie sobie nawzajem dup. Juz kiedys o tym pisalem i nie bede sie powtarzac ale to zawsze mnie w jakims sensie bawi.

Niestety (co chyba powinienem tez traktowac juz jako cos oczywistego) nie zajrzalem przez ferie do ani jednej ksiazki. Tzn przeczytalem dwie ale raczej niezbyt zwiazane z nauka w szkole no i... boze dzieki, odnalazlem zyciowe powolanie! :D Jednak te modlitwy mojej starej (mozecie nie wierzyc ale wczoraj stanela na srodku goscinnego i rzekoa "Boze niech Kacper znajdzie w koncu jakies powolanie zyciowe i wie co ma ze soba zrobic") Wiec juz mam alternatywe- podziekujmy zbawczemu TVN! Tak, wlasnie niedawno obejrzalem "detektywa" czy jak to sie zwie. Pan Rutkowski choc troche popierdolony i jakos ciezko mu idzie wyslowienie sie w stresie robi swoja robote zawodowo i wiecie co (mowie tu jak do jakiegos audytorium, sorry, wiem, ze nikt tego nie czyta ja po prostu mam takie przyzwyczajenia, chcialbym byc kiedys raperem:] ) chce byc detektywem! Nareszcie mam! Tzn raperem oczywiscie tez, ale ze to nie wypali w 99 procentach to bede detektywem! Wlasnie, pojde na szkole policyjna. Jestem takim pierdolonym leniem, ze juz mi sie ryj krzywi jak mysle o tych obozach przetrwania, siedzenia w rowach i robienia jakichs innych rzeczy w tym stylu. Przeciez od tego dopiero co niedawno udalo mi sie uciec a teraz znow sie tam pcham... No ale to by bylo takie ekscytujace, trupy itp... Tak, dziecko przemocy... Przyznam, ze ojciec w mlodosci nieraz mi przypierdolil to pasem, to w twarz a o psychice nie wspomne. Ej, jasne, ze normalnie bym tego nie powiedzial ale tu jestem anonimowy jak nikt, mam do tego login "letitwhip" w ktorym nikt nie wie o co kaman. Wracajac do rozkminiania tego nudnego tematu... Zawsze lubilem horrory, zawsze kochalem psycholi (a w szczegolnosci psycholki, hehe) dlaczego tak pozno na to wpadlem? A moze nawet dorobie sie wlasnego programu w tv? Juz sobie wyobrazam reklamy na TVN "nowa edycja detektywa- Kacper W.- najlepszy polski detektyw" hehehe... piekne. Wiecie co, wtedy nawet nie musialbym byc slawny (to rewolucyjne stwierdzenie jak dla mnie) bo to dawaloby mi satysfakcje, nie musialbym miec jakies jebanej aprobaty za soba jakiej zawsze pragne. Tak wiec, swiecie szykuj sie- nadchodze ja- detektyw (buhehehehe), nie architekt, nie informatyk, nie dziennikarz ale wlasnie detektyw. Moge jeszcze nadejsc jako raper ale to chyba najpredzej wraz z nastepna epoka lodowcowa (i wtedy itak nikt nie bedzie sobie zawracal lba jakims idiota mojego pokroju).

Dobra, musze isc, komu w droge temu czas a ja ide spotkac sie z moimi kumplami. wierzcie mi, to najbardziej zajebisci ludzie swiata. Tylko pytanie- wiec co ty robisz w ich towarzystwie kacper? Jak to co- odpowiadam- to co zwykle, cwaniakuje i opierdalam sie;)

 

letitwhip : :